To było moje pierwsze spotkanie z plastikową kanwą. Powstały: jajeczka, zajączek i kurczaczek. Jajeczka czekają jeszcze na oprawę. Muszę przyznać, że wyszywanie na plastiku bardzo mi się spodobało, zwłaszcza efekt jaki się uzyskuje po wycięciu ozdób. Wyszywanie zajmuje trochę więcej czasu niż na zwykłej kanwie, ale jest tak samo relaksujące, a może i bardziej. Na pewno to nie będzie moje pierwsze i ostatnie spotkanie z tym rodzajem kanwy!
A oto dwie karteczki (bo karteczki zawsze chodzą parami!).
Obecnie przygotowuję karteczkę-niespodziankę. Na pewno nie wiecie (no bo skąd), ale na moim blogu był "cichy" konkurs. Wymyśliłam sobie, że kto pierwszy zostawi komentarz na blogu ten coś wygra. Także miejcie się na baczności, kto wie, jaki jeszcze inny konkurs niespodziankę przygotuję (jeden pomysł mam już w zanadrzu). Czeka mnie też "wrzucenie" jajeczek na kartki i to chyba na tyle w najbliższych planach.
Mam plastikową kanwę, ale jakoś nigdy nie pałałam do niej namiętnością;) Twoje hafciki są prześliczne, no i kartki z nimi mają swój urok.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Ja jak na razie, wręcz odwrotnie.
UsuńŚliczne hafciki i pięknie prezentują się na karteczkach:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńNigdy nie pracowałam na plastikowej kanwie, ale Twoje prace są pięknie dopracowane, śliczne kartki!
OdpowiedzUsuńCiekawie się prezentują : )
OdpowiedzUsuń