We wrześniu (teraz już początkiem października) kolorowo na rabatkach chyba jeszcze bardziej niż w pełni lata. Zwłaszcza żółta barwa kwiatów przyciąga do siebie różne żyjątka. Marzyłam o niskich słonecznikach z dużymi główkami, a mam prawie trzymetrowe! Muszę lepiej nauczyć się czytać oznaczenia na opakowaniach nasion.
Obejrzymy, jakie jeszcze kolory można ujrzeć tej jesieni w moim ogródku. Tata by się obraził na to stwierdzenie - "naszym" zatem. Aczkolwiek część kwiatowa należy jak najbardziej do mnie.
Bratki
Bratki
Pojedyncze kwiaty werbeny (klika wysiało się samych)
Astry (nie znam się zbytnio na nazewnictwie, to są chyba tzw., marcinki)
Lwie paszcze (te rozsiały się w obłędnych ilościach)
Floks gwiaździsty (kwitnie wyjątkowo długo)
Ha, tak więc oprócz żółtego, mamy i biel, i fiolety, pomarańcze, róże... Część niesfotografowanych kwiatów jeszcze nie zaczęła nawet kwitnąć. Jesienio trwaj jak najdłużej.
W nadchodzącej zimie cieszy mnie tylko jedno, to że znikną komary. Mam na nie uczulenie i żadne odstraszacze ich ode mnie nie potrafią odgonić. I jeszcze jedno, myśl, jak w przyszłym roku zaplanować rabatki. Z wiosennymi cebulowatymi mam już przygotowaną, szafirki już nawet wzeszły.
Marcinki to potoczna nazwa. Prawidłowa to astry nowoangielskie i nowobelgijskie. Nigdy nie wiem czym się różnią.
OdpowiedzUsuńFloks jest obłędny!
Pozdrawiam Olu:)
Białe astry nowoangielskie jeszcze nie kwitną, na doniczce miały taką nazwę napisaną, więc ufam, że białe to są właśnie te :) A te ze zdjęcia mam w ogrodzie z nieznanego źródła i nie wiem zatem, co to jest tak dokładnie. Mam jeszcze jedne wysokie i będą kwitnąć na jasny fiolet i też nic o nich nie wiem, nawet nie pamiętam, jak się u nas znalazły.
Usuń